Tak jak zapowiadałem, publicznie się conanizuję. Mam coraz większe obawy, że nowa ekranizacja okaże się jednak niewypałem, ale cóż... Się sprawdzi, się oceni.
Posłuchajmy więc sobie na razie pierwszego opowiadania o Conanie, jakie wyszło spod pióra Howarda - "Feniks na mieczu" - w lengłydżu.
Dotarła do mnie pierwsza recenzja, na stopklatce. Podobno film nie jest dobry, a wręcz w jakości "direct-to-DVD". Ze swoją się wstrzymam, byle do czwartku.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńA co do powyższej recenzji, to ponoć innej od tego konkretnego recenzenta nikt nie oczekiwał.
Recenzji pojawiło się natomiast więcej; są i pozytywne, i mieszane. Wszyscy przyznają, że w filmie jest mnóstwo przemocy :)